niedziela, 10 stycznia 2010

Dąb

Dawno temu, między dwiema wioskami przedzielonymi lasem toczyła się wojna. Trzej najdzielniejsi wojownicy wyruszyli z jednej z tych wiosek na poszukiwanie potężnego artefaktu, który według legend spełniał każde życzenie. Zamierzali dzięki niemu zdobyć przewagę nad wrogiem. Błądzili po wielkim lesie, w końcu zmęczeni siedli pod majestatycznym dębem.

Nagle dąb przemówił. Wojacy zerwali się na równe nogi i wyciągnęli miecze z pochew. "Moje gratulacje. Odnaleźliście mnie. Spełnię jedno życzenie każdego z was." Wojownicy nie wierzyli własnemu szczęściu.

Mężczyźni zaczęli się zastanawiać, o co prosić dąb. Każdy z nich bał się prosić pierwszy, gdyż któryś z dwóch kompanów mógł wpaść na lepszy pomysł, a wtedy będzie już za późno, by prosić o to samo. Ostatecznie najodważniejszy z nich zadarł głowę. "Daj mi nieśmiertelność, bym mógł wiecznie walczyć dla swojej wioski" wrzasnął do dębu. Z drzewa na jego głowę spadła niewielka gałązka i usłyszał głęboki głos dębu "trzymaj tę gałązkę przy sercu, a będziesz żył tysiące lat, nie skrzywdzi cię nigdy jaguar ani człowiek".

Wtedy na odwagę zebrał się drugi. Krzyknął "najbardziej na świecie marzę o potężnej broni". Również i na niego spadła niewielka gałąź. "Uderzaj nią swych wrogów by w mgnieniu oka pozbawiać ich istnienia" poradziło drzewo.

Ostatni wojownik poprosił o nadludzką siłę i rzecz jasna również otrzymał skrawek dębu. "Przyrządź napar z liści tej gałązki, a nikt nie będzie ci się w stanie przeciwstawić" usłyszał. Po spełnieniu tych trzech życzeń dąb kazał mężom wracać, skąd przybyli.

Zadowoleni wojownicy pobiegli z powrotem do wioski z patykami w dłoniach. Ludzie z wioski nie chcieli wierzyć w moc dębu. "Pewnie się najedli dzikich grzybów" szeptali między sobą. "Przestańcie wierzyć w bajki" rozkazywali inni. Dlatego też dzielni mężczyźni od razu wzięli się za demonstrację.

Każdy zastosował podczas polowania swój patyk zgodnie z instrukcjami. Nic się jednak nie wydarzyło. Nie było nieśmiertelności, niszczenia, supersiły. Zawiedzeni wojownicy pobiegli z powrotem do dębu, prosić o wyjaśnienie całej sprawy. Kiedy tylko doń dobiegli, zostali na wylot przeszyci strzałami zaczajonego tam wrogiego plemienia.
Z dziupli dębu wyszedł jeden z wrogów. "Spełnię wasze 3 życzenia" zaśmiał się "pod warunkiem, że zażyczycie sobie gałęzi".

5 komentarzy:

  1. HAHAHAhahaha-ha-ha-h-a-h-a... ha...

    NIEMOGĘ JAKIE TO SŁABE.

    Przewidywalne.

    NUDNE.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że ktoś nie zna pojęcia "konstruktywna krytyka".
    Albo to zwykła prowokacja, bardzo marna, ale nadal prowokacja.
    Kot - Twój komentarz jest taki...słaby, przewidywalny. NUDNY.

    OdpowiedzUsuń
  3. kot idź czytać Kaczora Donalda.
    jest nieprzewidywalne jak skurczybyk.
    no, chyba że czytałeś od końca kot.

    OdpowiedzUsuń